masła i białego ołowiu do usuwania zmian i wysypek
ropnych (
pituita
) [29]:
impetus pituitae in facie butyro inlito
tolluntur, efficacius cum cerussa
(
NH
XXVIII. 50), a Celsus
(
Medic.
V. 26. 33) preparat z blejwasu i soku psianki jako
lek na niektóre choroby zapalne skóry [16, 17, 30, 31].
Warto przytoczyć również wzmiankę dotyczącą
stosowania blejwasu jako składnika preparatu na bli-
zny. Pliniusz Starszy (
NH
XXVIII. 37), polecając tłuszcz
świński jako środek pielęgnacyjny skóry, podaje, że po
dodaniu do niego blejwasu albo srebrnej piany przywra-
ca bliznom kolor:
cicatrices concolores facit cerussa
[16, 17].
Zastosowanie blejwasu w celach kosmetycznych po-
twierdzają nie tylko przekazy literackie. Już w latach
1928-1931, podczas badań prowadzonych na Cmenta-
rzysku Północnym w Koryncie, w szczelnie zamknię-
tych pojemnikach –
pyxis
– stosowanych zwykle do
przechowywania leków i kosmetyków
,
w grobie kobiety
greckiej z IV w. p.n.e. znaleziono różnorodne bryłki, ta-
bletki i proszek. Zlecone wówczas analizy wykazały, że
był to właśnie zasadowy węglan ołowiu (Fot. 1, 2) [32].
|
|
TLENEK OŁOWIU I SIARCZEK OŁOWIU
Poza blejwasem w celach kosmetycznych stosowane
były również: glejta – tlenek ołowiu II (łac.
molybditis,
gr.
m
ολυβδιτις
) oraz galena – siarczek ołowiu (łac.
molybdaena
,
grec.
mολύβδαινα
). Słowa:
mολυβδιτις
i
mολύβδαινα
wywo-
dzą się od słowa
mολυβδος
oznaczającego ołów [26]
.
Samo
mολυβδος
z kolei
jest terminem zapożyczonym, a jego do-
kładne pochodzenie etymologiczne nie jest jasne [26, 27].
Dioskurides (V. 102) opisuje glejtę jako lek na choroby
oczu oraz środek przeciwko zmarszczkom, szpecącym
bliznom i plamom na twarzy.
Pliniusz Starszy (
NH
XXVIII. 37) podaje z kolei, że
glejta, wymiennie z blejwasem, po zmieszaniu z tłusz-
czem świńskim miała przywracać bliznom kolor.
Siarczek ołowiu, PbS, znajdował z kolei zastosowanie
w kosmetyce upiększającej. Wykorzystywany był jako
pigment w kosmetykach przeznaczonych do upiększa-
nia oprawy oczu.
Znaczenie ołowiuwkosmetyce związane było również
ze stosowaniem go do wyrobu akcesoriów kosmetycz-
nych, między innymi pojemników do przechowywania
środków zapachowych. Już grecki filozof i uczony Teo-
frast (372-287 p.n.e.) zwracał uwagę, że ołów ma właści-
wości chłodzące, dzięki czemu doskonale chroni won-
ności przed dostępem powietrza, zmianami temperatur
i przed słońcem (
De Odor.
41) [33]. Pojemniki wykonane
z ołowiu używane były również z wiekach późniejszych.
Poświadcza to jeden z epigramów Marcjalisa (VI. 55),
w którym krytykując nadmierne używanie wonności,
zarzuca bohaterowi epigramu, że zalatuje od niego woń
ołowiu. O używaniu naczyń ołowianych do przygoto-
wywania środków kosmetycznych wzmiankuje również
Pliniusz Starszy. Podając sposób przygotowania środka
do barwienia włosów, zwraca uwagę, że powinien być
przygotowywany właśnie w naczyniu ołowianym (
NH
XXXII. 23).
|
|
SZKODLIWOŚ
Ć
OŁOWIU
W ZWIĄZKACH
KOSMETYCZNYCH
Choć autorzy starożytni nie-
jednokrotnie wskazywali na
szkodliwość ołowiu, działanie
trujące wiązano jednak głównie
z oparami wytwarzającymi się
podczas wytopu i obróbki tego
metalu oraz z zatruciami na sku-
tek połknięcia ołowiu lub jego
związków. W literaturze antycznej nie ma bezpośred-
nich ostrzeżeń kierowanych do kobiet, a dotyczących
szkodliwości stosowania blejwasu i kosmetyków zawie-
rających inne związki ołowiu [18, 19, 32]. Możliwe jednak,
że pośrednią przestrogę próbował przekazać Owidiusz.
Omawiając recepturę wspomnianego wyżej środka pie-
lęgnacyjnego zawierającego blejwas, Owidiusz podał
dość precyzyjne ograniczenia ilościowe, które zwykle
nie pojawiają się w innych pozostawionych przez niego
przepisach. W tym przypadku
zalecał, by wszystkie składniki
zmielić, a następnie brać z nich
nie więcej niż uncję (27,3g):
sed
iustum tritis uncia pondus erit.
Trudno jednak oszacować inten-
cje Owidiusza. Uwaga dotycząca
ilości wskazywać może bowiem
nie tyle na troskę o zdrowie ko-
biece, ile na proporcje, pozwalające uzyskać odpowied-
nią konsystencję preparatu.
Trzeba przypomnieć, że narażenie na ołów w świecie
starożytnym było bardzo duże. Ołowiane lub gliniane, po-
krywane ołowiem garnki i naczynia, octan ołowiu stoso-
wany jako substancja słodząca, chętnie dodawany dowielu
potraw, zawierający ogromną ilość ołowiu syrop zmoszczu
winnego, zwany
sapa
lub
defrutum
– to tylko niektóre ze
źródeł ołowiu kumulującego sięworganizmach ludzi wcza-
sach starożytnych. Przy tak dużymogólnymnarażeniu na
ołów, ilości związków ołowiu, które mogły dostawać się do
organizmu na skutek stosowania kosmetyków, wydają się
bardzo niewielkie, tym bardziej że nieorganiczne związki
ołowiu, a właśnie takie stosowane były w antycznych ko-
smetykach, słabowchłaniają się przez skórę.
Retief i Cilliers w artykule dotyczącym zatruć oło-
wiemw starożytnymRzymie opublikowanymw2005r.,
powołując się na publikację Waldrona i Wellsa z roku
1979 podają, że nie ma różnicy w poziomie ołowiu
Fot. 1
Zawartość grobu nr 454
Korynt, Cmentarzysko Północne
Źródło:
[38]
Fot. 2
Pojemnik z bryłkami
zasadowego węglanu ołowiu
Źródło:
[38]
2 / 2015 / vol. 4
Kosmetologia Estetyczna
123
N
artykuł naukowy
Chemia